Jakiś czas temu ruszyła nowa promocja Petitki Lubisie i CzuCzu.
Ja wiem, że to nie jest najzdrowsza przekąska dla naszych maluchów. Ale farbowana oranżada z mojego dzieciństwa też była niemal radioaktywna i jakoś żyję. Wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi tylko w rozsądnych ilościach. Nowa promocja trochę mi tymi ilościami zachwiała (aż osiem papierków!) ale okazało sie, że babcia Marysia lubi sobie skubnąć misia do kawki więc zdrowie mojego Franka zostało ocalone a pierwsze osiem papierków zebrane i wymienione na....
Oczywiście dla Franka takie rysunkowe zabawy to raczej kara za grzechy, ale kilka "zadań" zyskało aprobatę. Może kiedyś przyjdzie czas na więcej :)
Jutro Franio idzie do przedszkola po zaziębieniu - powiem szczerze, że dziś tak dał mi w kość, że naprawdę się cieszę... Czy to znaczy, że jestem wyrodną matką?
Mamusia usiłuje pracować przy komputerze. Niestety ta opcja jest chwilowo niedostępna ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz