poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Czy Pyton Królewski chciał udusić Franka? Najnowsze wiadomości z Trzeciej Strefy




źródło

Dzisiaj króciutko ale treściwie ;) Kiedy zobaczyłam,  że w TRZECIEJ STREFIE  w ramach cyklu „Zwierzakowe spotkania” zorganizowano wizytę Pytona Królewskiego, wiedziałam, że musimy tam być :).  Koszt zajęć to 25 zł., opłaciliśmy i w ostatnią , niemal zimową niedzielę udaliśmy się do Centrum Twórczego Rozwoju dla Dzieci i Dorosłych Trzecia Strefa na warszawskim Żoliborzu.



Pani animatorka nie tylko przyniosła węża, ale i sporo o nim opowiedziała. Wszyscy spodziewali się giganta rodem z horrorów - mało kto bowiem wie, że Pyton Królewski to jeden z mniejszych przedstawicieli rodziny. Tak naprawdę dorosły osobnik osiąga maksymalnie około 150 cm. "Nasz" był mniejszy.  Na początku byliśmy nieco rozczarowani rozmiarem gościa ale gdy zobaczyłam jak usiłuje owinąć się dzieciom na szyi pomyślałam, że właściwie całe szczęście, że jest taki mały... Franek i tak miał oczy jak spodki  :). Fotki "na szybko" z telefonu więc jakość nienajlepsza, ale coś widać ;)

 

Jako pierwszy wyszedł  na środek sali (sam sie zgłosił!) i nie tylko pogłaskał ale i potrzymał wijącego się gada na rękach. Zawyrokował, że jest ciężki, ciężki - bo gruby - czym wzbudził ogólne rozbawienie. 




Potem podszedł aby zapytać panią prowadzącą dlaczego wąż jest taki milutki i lubi dzieci. Okazało się, że dlatego, że dostaje buziaki - no i wszyscy (rodzice też) musieliśmy dać wężowi "buziaka" na pożegnanie. Oczywiście inni uczestnicy też mieli szansę na bliski kontakt z pytonem. Po zakończeniu dzieciaki poleciały do drugiej sali poszaleć z zabawkami, piłkami i ping-pongiem a rodzice mogli posiedzieć na kanapach i wypić kawkę. 




Wszystkich miłośników zwierząt uspokoję - na sali panowało niemal nabożne skupienie, nie było muzyki, hałasów a kontakt z wężem był ściśle nadzorowany przez opiekunkę zwierzaka. Pyton ani przez chwilę nie był narażony na niemiłe przeżycia czy silny stres i wydawał się być bardzo spokojny.

Trzecia Strefa to bardzo miłe miejsce - na pewno będę śledziła ich działania. Jeśli jesteście z Warszawy lub okolic polecam również polubienie ich profilu na FB. To z niego najszybciej dowiecie sie o planowanych imprezach i spotkaniach. Ja osobiście strasznie żałuję, że nie mogliśmy być na spotkaniu z małymi kaczuszkami. Może następnym razem nam sie uda. A Wy jak spędziliście ten zimny weekend?


A tak przy okazji - nie wiem, skąd wzięłam tyle odwagi ale wysłałam swoją bajkę na konkurs Piórko 2015. Oczywiście nie marzę nawet o wygranej, ale sam fakt napisania, wysłania i przełamania mojego wstydu uważam za sukces. A jakbym jakimś cudem dostała się do setki prac, które zostaną poddane ocenie jury ... no to już chyba był umarła ze szczęścia ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz