poniedziałek, 5 stycznia 2015

Niezły cyrk w wykonaniu Dory i Duplo - nie wstyd im?


Miało być zupełnie o czymś innym. Miało być o tym, że nie umiem pisać bloga o dzieciach. Ciągle mi się wydaje, że po pierwsze nikogo nie interesuje co mam do powiedzenia, a po drugie nikogo nie interesuje co i jak robi moje dziecko. Bo wszystkie matki to egoistki, które interesują ich własne dzieci a matki co piszą blogi to niespełnione ekshibicjonistki z niską samooceną ;) Taaaaak serio, słyszałam takie opinie! I to z ust matek. Sama nie przepadam za lukrowanymi blogami służącymi li i jedynie za słup reklamowy (choć zazwyczaj mają boskie zdjęcia - zazdrość!). Wolę  poczytać o kłopotach, o wrednych teściowych, o upierdliwym mężu i zabawnych wpadkach z dziećmi ale rozumiem, że blog to czasami źródło zarobku i praca więc zagadam tam jak do gazetek promocyjnych (tylko dlaczego te ciuszki i zabawki takie drogie!!!???) i pozwalam aby zeżarła mnie zazdrość, zawiść i inne paskudne uczucia. Aż dym z uszu idzie ;)


No to mała dawka lanserki jakie to mam zdolne dziecko na początek :) Franek zaliczył pierwsze loty na łyżwach :) Całkiem dobrze mu poszło, bo za drugim razem osiągnęliśmy poziom "Mama nie trzymaj mnie!". Owacja ;)

dzień pierwszy

dzień drugi

Łukasz pozazdrościł i też postanowił się nauczyć - niestety jemu nie poszło tak dobrze...


Niezły CYRK? No właśnie i o tym dzisiaj będzie, albowiem moje dziecko ściągnęło sobie grę LEGO DUPLO i mamusię zmroziło jak ją zobaczyła... Ale od początku. Nie lubię cyrku. Nie przepadam za tego rodzaju rozrywką, nie toleruję występowania w nim zwierząt a jeśli już chodzi o gatunki dzikie to jestem jego zajadłym wrogiem. Od małego mój syn ma wpajane, że miejsce dzikich zwierząt jest na wolności a cyrk z nimi to zło i okrucieństwo. Walczyłam z wszechobecnymi w przedszkolu ulotkami cyrkowymi - bezskutecznie. Niestety większość zarówno rodziców jak i kadry nie widzi w tym nic złego. Bawiłam się więc w małą dywersję i wywalałam je na surowce wtórne (tak, tak pozwijcie mnie barany!). Myślałam, że problem mam "z głowy"  - niestety cyrk atakuje z zaskoczenia i to w miejscach naprawdę dziwnych. 
Pierwsza niemiła niespodzianka - Dora. Dokładnie to "Dora mała podróżniczka 2: Leon - lew cyrkowy" (odc 13). Niby niewinna a nawet mądra bajka. Fajnie, tylko o czym jest ten odcinek? Otóż Dora pomaga królowi zwierząt -  Leonowi dotrzeć do cyrkowego namiotu, gdzie będzie "pracował". Co więcej ów uśmiechnięty lew marzy o tym! Oczywiście jeśli poszukamy, znajdziemy również aplikacje, książeczki i inne pierdółki o tematyce odcinka. Kurde i weź tłumacz dziecku, że normalny lew nie pędzi z radością na cyrkową arenę ku uciesze gawiedzi! Wrrrr.....

źródło

żródło

Kolejną, dość dużą niespodzianką było LEGO DUPLO. Dwa dni temu Franek ściągnął sobie grę DUPLO. Kiedy zaczął grać aż mnie zatkało. Gra nazywa się LEGO DUPLO Circus i polega na tym że dziecko kierując różnego rodzaju dzikimi zwierzętami wykonuje idiotyczne ewolucje na arenie. Tak w skrócie oczywiście. Cytując producenta: Czy tygrys powinien przeskoczyć przez pierścień ognia czy raczej posłużyć za wierzchowca dla swojego trenera? I co zrobić z fokami — czy mają grać w piłkę czy żonglować? Ta prosta i kolorowa aplikacja pozwala dziecku podjąć wszystkie decyzje i nagradza ja wielkim aplauzem ze strony zachwyconej widowni. 

źródło

źródło

Zaczęłam zgłębiać temat i okazało się, że są również zestawy LEGO DUPLO o tematyce cyrkowej. Tygrysy skaczą wśród płomieni, słonie huśtają się na trąbach i tańczą na piłkach. "Mój pierwszy cyrk" - no super! 

źródło


źródło

źródło

Ok, na pewno wiele osób stwierdzi, że jestem walniętą matką i przesadzam. Trudno. Ja tak nie uważam. Moim zdaniem od małego powinniśmy wpajać dzieciom wrażliwość na krzywdę zwierząt, szczególnie tak bezsensowną i służącą tylko radości człowieka. Dzikie zwierzęta w cyrku cierpią. Poczynając od zamknięcia i zmuszania do nienaturalnych zachowań, przez często drastyczne i brutalne metody tresury po całkowity brak ruchu i odpowiednich warunków życia. Tysiące kilometrów w przyczepach, całe lata w klatkach, aż do dnia gdy wyzwoli je śmierć. Naprawdę można to sobie odpuścić - szczególnie, że nie służy to wiedzy, nauce a jedynie pustej rozrywce.

Zanim skrytykujecie, wejdźcie na stronę kampanii: TUTAJ


Marzy mi się pokolenie,w którym szanować będziemy nie tylko swoje potrzeby ale też potrzeby innych, w tym zwierząt. Pokolenie pomagające słabszym, wspierające ułomnych, wrażliwe na ból i cierpienie każdej żywej istoty. Ja wiem, że to utopia. Wiem, ze pewnie zawsze będą psy na krótkich łańcuchach i te przywiązane w lesie, podpalone koty i wiele innego zła. Nie mogę tego zmienić globalnie ale staram się o to walczyć na własnym podwórku. Nigdy nie kupiłabym DUPLO Cyrku. Może gdyby nikt nie kupił  to by go wycofywali? Może po prostu komuś zabrakło wyobraźni?  Bo to TYLKO dzieci, a dzieci nie myślą i lubią jak jest wesoło i kolorowo? Szkoda, bo po takiej marce spodziewałabym sie nieco więcej zaangażowania w rozwijanie świadomości i wrażliwości kolejnych pokoleń. A może za dużo wymagam? W końcu pieniądze dla niektórych to wszystko...

A Wy co tym myślicie? Jestem nawiedzoną aktywistką, czy może mam trochę racji?

5 komentarzy:

  1. Zgadam się w 100% !!! Moim zdaniem należy uświadamiać dziecko od samego początku, że cyrk to nie kolorowa i przesłodzona bajeczka !!! Niestety firmy w tym słodkim obrazku widzą ogromne zyski, na które stawiają, nie zastanawiając się nad wartością dydaktyczną!

    Jedyne zamknięcie, w którym mogą żyć dzikie zwierzęta to Zoo, które spełnia rolę edukacyjną i pozwala na pracę hodowlaną (niezwykle ważną szczególnie przy gatunkach zagrożonych wyginięciem), a jedyną funkcją rozrywkową jest... plac zabaw dla dzieci :)

    Oby było jak najwięcej takich świadomych rodziców jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie 15 minut temu oglądałam spot PETA o maltretowanych zwierzętach w cyrku, tzn one były 'tresowane' ale wyglądąło to zupełnie inaczej... zgadzam się z tobą w 100% i mimo że nie jestem wojującą i krzycząca w tej kwestii to do cyrku w życiu bym nie poszła (no raz byłam jak miałam 6 lat i nawet zdjecie na słoniu mam :( ) i dizecka też do cyrku ze zwierzętami nie wezmę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam zdjęcie na słoniu w cyrku! Powinnam sie chyba wstydzić albo co ;). Ciesze sie że dużo ludzi myśli podobnie. Jeśli wychowamy pokolenie które przestanie chodzić do takich przybytków może kiedyś, za wiel;e, wiele lat ich charakter sie zmieni. W końcu akrobaci też są fajni

      Usuń
  3. Mimo, ze dziecko jest daleeeko przede mna to jestem tego samego zdania. Dziecko trzeba uswiadamiac. Wtedy w przyszlosci bedzie miec calkiem inne poglady i to na lepszy sposob! Ja osobiscie nie chodze do cyrkow, bylam raz, ale nie moglam patrzec na baty, na krzyki, na klatki... Jestem wegetarianka, bardzo lubie zwierzeta, nie moge patrzec na ich niewole i na to, jak cierpia. Pozdrawiam!♥

    OdpowiedzUsuń